Zachęta zachęca – bez dwóch zdań – to moja ulubiona galeria w
Warszawie, którą odwiedzam gdy tylko mam chwilę czasu. Tym razem jednak chwila
nie wystarczyła – potrzebowałam dużo, dużo więcej J
powód był szczególny: wystawa plakatów i
grafik Henryka Tomaszewskiego, twórcy polskiej szkoły plakatu. Tego pana i jego twórczości
nie trzeba przedstawiać nikomu, komu bliska jest grafika, rysunek, film i teatr –
po prostu polska sztuka J.
Na wystawie pokazane są plakaty z okresu polskiej szkoły plakatu (od 1945 roku
do początku lat sześćdziesiątych), okresu od lat 60-tych oraz prace oscylujące w temacie typografii. Prace Tomaszewskiego były
niezwykle proste, oparte o plastyczny skrót, metaforę, żart i poetycki klimat. Jak
sam mawiał: „Po prostu obraz do oglądania zamieniliśmy na obraz do czytania”.
Tomaszewski w swojej pracy projektowej posługiwał się metodą eliminacji —
usuwania z projektu wszystkich zbędnych elementów. Detal był dla niego
niezwykle istotny, ale co ciekawe, nie musiał być doskonały, lubił gdy elementy
kompozycji ‘udawały’ spontaniczne gesty – w rzeczywistości jednak były dopracowane
w 100%. Jego projekty były wieloznaczne, prowokujące, czasem balansujące na
granicy czytelności, wciągające widza do gry w odczytywanie skojarzeń, sensów,
wizualnych rebusów.
Aby obejrzeć wszystkie plakaty umieszczone w 2 ogromnych salach Zachęty, potrzeba czasu, skupienia i koncentracji. Oprócz tego na wystawie znalazły się rysunki, szkice i projekty plakatów, ujawniające warsztat i proces pracy grafika z czasów 'bez komputera'. Dla mnie to chyba najbardziej interesujący punkt wystawy, móc dokładnie zobaczyć oryginalne projekty ze wszystkimi korektami, uwagami autora np: "Pragnąłbym aby plakat ten drukowany był na Żeromskiego w drukarni Państwowej nr 1." oraz pieczęciami cenzora. Móc przestudiować proces powstawania od szkiców poprzez projekt a później ostateczny plakat w jednym miejscu to naprawdę bezcenne J ale obejrzycie zdjęcia a najlepiej wybierzcie się na wystawę i zacznijcie właśnie od oryginalnych projektów w gablotach.
Wystawa czynna do 10 czerwca.
POLECAM
Aby obejrzeć wszystkie plakaty umieszczone w 2 ogromnych salach Zachęty, potrzeba czasu, skupienia i koncentracji. Oprócz tego na wystawie znalazły się rysunki, szkice i projekty plakatów, ujawniające warsztat i proces pracy grafika z czasów 'bez komputera'. Dla mnie to chyba najbardziej interesujący punkt wystawy, móc dokładnie zobaczyć oryginalne projekty ze wszystkimi korektami, uwagami autora np: "Pragnąłbym aby plakat ten drukowany był na Żeromskiego w drukarni Państwowej nr 1." oraz pieczęciami cenzora. Móc przestudiować proces powstawania od szkiców poprzez projekt a później ostateczny plakat w jednym miejscu to naprawdę bezcenne J ale obejrzycie zdjęcia a najlepiej wybierzcie się na wystawę i zacznijcie właśnie od oryginalnych projektów w gablotach.
Wystawa czynna do 10 czerwca.
POLECAM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz